Najpopularniejsze miody tradycyjne w Polsce – co kupujemy?
Kiedy myślimy o miodzie, większość z nas ma przed oczami obraz złocistego, słodkiego płynu, który idealnie pasuje do herbaty z cytryną w chłodny wieczór. Słoik miodu to niemal obowiązkowy element wyposażenia polskiej kuchni – traktujemy go jak domowy środek na wzmocnienie, naturalny słodzik i po prostu przysmak. Ale czy kiedykolwiek zastanawialiśmy się, po który miód tradycyjny sięgamy najchętniej?
Polska, dzięki swojej różnorodności krajobrazowej, od nizinnych pól rzepaku po górskie lasy, jest prawdziwym zagłębiem pszczelarskim. Nasze pasieki oferują bogactwo smaków, kolorów i konsystencji. Mimo rosnącej popularności miodów z dodatkami (jak malina, imbir czy kakao), to właśnie klasyka wciąż dominuje na naszych stołach. „Miód tradycyjny” to dla nas synonim czystości, natury i niezmiennej od lat receptury, stworzonej wyłącznie przez pszczoły.
Przyjrzyjmy się więc, które z tych naturalnych skarbów zdobyły największe uznanie i co sprawia, że to właśnie one lądują w naszych koszykach zakupowych.
Miód wielokwiatowy – dlaczego kochamy ten najbardziej uniwersalny smak?
Gdyby przeprowadzić ankietę na temat ulubionego miodu, wielokwiatowy z pewnością zająłby miejsce na podium. To absolutny klasyk i kwintesencja tego, co rozumiemy przez „miód”. Jego największą siłą jest… zmienność. Brzmi jak paradoks? Już wyjaśniam.
Miód wielokwiatowy, jak sama nazwa wskazuje, powstaje z nektaru zebranego z wielu różnych roślin kwitnących w tym samym czasie. To sprawia, że nie ma dwóch identycznych słoików tego miodu.
- Miód wiosenny (zbierany w maju) będzie jasny, delikatny w smaku, z nutami kwiatów sadów i mniszka lekarskiego.
- Miód letni (lipiec-sierpień) będzie już ciemniejszy, o bardziej intensywnym aromacie, w którym wyczuć można lipę, facelię czy spadź liściastą.
Kupujemy go, bo jest bezpiecznym wyborem. Jest zrównoważony w smaku – nie za ostry, nie za mdły, po prostu „miodowy”. Doskonale nadaje się do słodzenia napojów, smarowania pieczywa czy jako dodatek do porannej owsianki. Co ciekawe, poleca się go alergikom (w małych dawkach) jako naturalny sposób na odczulanie – zawiera bowiem miks pyłków z danego regionu.
Miód lipowy – czy to faktycznie najlepszy domowy środek na przeziębienie?
Jeśli miód wielokwiatowy to król codzienności, to miód lipowy jest ulubieńcem „zadań specjalnych”. Jego popularność rośnie gwałtownie jesienią i zimą. To zasługa nie tylko jego wyjątkowych właściwości, ale przede wszystkim charakterystycznego smaku i aromatu.
Dobrej jakości miód lipowy jest nie do pomylenia. Ma jasnopomarańczową barwę i intensywny, niemal mentolowy zapach kwitnącej lipy. W smaku jest słodki, ale z lekką, przyjemną goryczką lub nutą ostrości, która „drapie” w gardle. Właśnie ta cecha sprawia, że instynktownie sięgamy po niego przy bólu gardła.
Tradycyjnie uważa się go za naturalny antybiotyk. Ma silne działanie napotne, przeciwgorączkowe i wykrztuśne. Herbata z miodem lipowym i sokiem malinowym to klasyczny zestaw ratunkowy w sezonie grypowym. Jego popularność wynika więc z idealnego połączenia wyrazistego smaku z ugruntowaną przez pokolenia reputacją domowego lekarstwa.
Miód akacjowy – dlaczego jest ulubieńcem dzieci (i nie tylko)?
Na drugim biegunie smakowym znajduje się miód akacjowy. Jeśli lipa jest intensywna i ostra, to akacja jest uosobieniem łagodności. To prawdopodobnie najsłodszy i najdelikatniejszy miód tradycyjny dostępny w Polsce.
Jego cechą rozpoznawczą jest bardzo jasny, niemal słomkowy lub nawet przezroczysty kolor. Co kluczowe, bardzo długo pozostaje w formie płynnej (patoki). Podczas gdy inne miody krystalizują po kilku tygodniach lub miesiącach, akacjowy potrafi utrzymać płynność nawet przez rok. Dzieje się tak z powodu wysokiej zawartości fruktozy.
Właśnie ta łagodność i słodycz sprawiają, że jest to ulubiony miód dzieci, które często kręcą nosem na bardziej wyraziste smaki. Jest też faworytem osób pijących kawę z miodem – słodzi, ale nie zmienia jej smaku. Idealnie nadaje się do deserów, jogurtów i polewania naleśników. Kupujemy go, szukając czystej, nieskomplikowanej słodyczy.
Miód rzepakowy – jak „szybki cukier” stał się kremowym przysmakiem?
Popularność miodu rzepakowego wynika wprost z krajobrazu Polski. Jesteśmy jednym z czołowych producentów rzepaku w Europie, a żółte pola ciągnące się po horyzont to typowy majowy widok. Tam, gdzie jest rzepak, są też pszczoły.
Świeży miód rzepakowy jest bardzo jasny, o lekko słomkowym zabarwieniu i specyficznym zapachu, który nie każdemu odpowiada. Jednak jego prawdziwa magia ujawnia się podczas krystalizacji. A krystalizuje błyskawicznie – czasem już w kilka dni po miodobraniu!
Po skrystalizowaniu staje się niemal biały i zyskuje konsystencję gęstego, smarowego kremu. Właśnie w tej formie najczęściej trafia do sprzedaży jako „miód kremowany”. Jest bardzo słodki (wysoka zawartość glukozy) i ma łagodny smak. Ta „szybka energia” sprawia, że jest ceniony przez sportowców i osoby pracujące fizycznie. Jego popularność to zasługa powszechnej dostępności, atrakcyjnej ceny i fantastycznej, kremowej konsystencji, idealnej na kanapki.
A co z miodem gryczanym i spadziowym?
Choć cztery powyższe miody dominują pod względem ilościowej sprzedaży, lista najpopularniejszych polskich miodów tradycyjnych nie byłaby pełna bez dwóch „graczy” wagi ciężkiej. Miód gryczany i spadziowy to wybór dla bardziej świadomych konsumentów, poszukujących konkretnych właściwości i smaku.
- Miód gryczany – to miód „albo się go kocha, albo nienawidzi”. Jest bardzo ciemny, czasem prawie czarny. W smaku jest ostry, wyrazisty, z nutą paloną lub ziołową. Bogaty w żelazo i magnez, ceniony jest za właściwości wzmacniające układ krwionośny.
- Miód spadziowy – to „król miodów” i zupełnie inna kategoria. Nie powstaje z nektaru kwiatów, a ze spadzi – soku drzew (głównie iglastych, jak jodła i świerk) przetworzonego przez mszyce. Pszczoły zbierają tę słodką wydzielinę. Miód spadziowy jest gęsty, bardzo ciemny, o żywicznym, leśnym aromacie. Jest znacznie droższy od miodów nektarowych, ale ceniony za wyjątkowe właściwości, zwłaszcza wspomagające drogi oddechowe.
Płynny czy stały?
Na koniec warto poruszyć kwestię, która wciąż budzi wątpliwości – konsystencja. Wielu klientów instynktownie szuka miodu płynnego (patoki), błędnie zakładając, że miód stały (krupiec) jest „stary” lub „scukrzony”, czyli gorszej jakości.
To jeden z największych mitów! Prawdziwy, naturalny miód tradycyjny musi się krystalizować. To naturalny proces fizyczny, świadczący o tym, że miód jest żywy, nieprzegrzany i nie zawiera żadnych dodatków hamujących ten proces. Jedynym wyjątkiem jest wspomniany miód akacjowy.
Na szczęście świadomość konsumentów rośnie. Coraz chętniej sięgamy po miody skrystalizowane, wiedząc, że zachowują one pełnię wartości odżywczych. A jeśli wolimy formę płynną, wystarczy delikatnie podgrzać słoik w kąpieli wodnej (do maksymalnie 40°C), aby miód wrócił do pierwotnej konsystencji bez utraty swoich cennych właściwości.
Polski stół kocha miód. Wybieramy go sercem, przyzwyczajeniami i nosem. Od uniwersalnego wielokwiatu, przez leczniczą lipę, łagodną akację, aż po kremowy rzepak – każdy miód tradycyjny znajduje swojego amatora, udowadniając, że w prostocie natury tkwi największa siła.
